Wypadek czy stłuczka? Kiedy wezwać pogotowie, straż lub policję do zdarzenia na drodze?
Na polskich drogach statystycznie co godzinę dochodzi do 47 zdarzeń drogowych. Nie wszystkie z nich wymagają pomocy służb ratowniczych. Warto jednak wiedzieć, kiedy bezwzględnie trzeba wezwać pogotowie, straż lub policję i udzielić pomocy. Wypadek czy stłuczka? Jaka jest różnica między jednym a drugim zdarzeniem?
Często, gdy mówimy o zdarzeniach drogowych, używamy zamiennie określeń wypadek i kolizja lub stłuczka. Jednak oba pojęcia nie są tożsame i warto wiedzieć, jaka jest między nimi różnica – z niej bowiem wynikają nasze określone obowiązki. Gdy dochodzi do wypadku, musimy zareagować nieco inaczej niż gdy dochodzi do drobnej stłuczki. W przypadku stłuczki kierowcy mogą spisać oświadczenie i dogadać się bez udziału policji.
Wypadek czy stłuczka? Kiedy mówimy o wypadku?
Wypadek jest wtedy, gdy są zabici lub ranni. Spowodowanie wypadku albo nieudzielenie pomocy ofiarom to przestępstwo!
Zgodnie z art. 177 k.k. „Wypadek, to zdarzenie mające miejsce w ruchu lądowym, spowodowane poprzez nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa obowiązujących w tym ruchu, którego skutkiem jest śmierć jednego z uczestników lub obrażenia ciała powodujące naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwające dłużej niż 7 dni”.
Jak się zatem zachować, jeśli będziemy uczestnikami albo świadkami wypadku?
Zabezpiecz miejsce zdarzenia
W pierwszej kolejności zabezpiecz miejsce zdarzenia. Włącz światła awaryjne, wystaw trójkąt ostrzegawczy. Załóż odblaskową kamizelkę i wyciągnij swoją apteczkę. Pamiętaj – pomocy udzielaj wyłącznie w gumowych rękawiczkach. Twoje bezpieczeństwo też jest ważne! Sprawdź, czy da się bezpiecznie podejść do wraków. Nie usuwaj samochodów z miejsca wypadku. Oceń, ilu jest rannych i w jakim są stanie.
Wezwij pomoc
Zadzwoń po pomoc, to twój obowiązek. Połączenie z numerem 112 jest bezpłatne. W oczekiwaniu na służby, udziel pierwszej pomocy ofiarom.
Im dokładniej opiszesz dyspozytorowi pogotowia sytuację, tym lepiej. Zacznij od podania nazwiska i numeru, z którego dzwonisz. Powiedz, co widzisz, np. że doszło do czołowego zderzenia dwóch samochodów. Podaj jak najdokładniej miejsce zdarzenia. Na autostradzie są słupki kilometrowe – podaj numer i kierunek jazdy. Na drogach krajowych podobnie, na mniejszych postaraj się określić odległość od najbliższej miejscowości. Określ, czy miejsce zdarzenia jest w miarę bezpieczne, czy widzisz wyciek paliwa, który może grozić pożarem. Opisz, czy ludzie są przytomni, czy widzisz dużo krwi. Nie musisz się na tym znać i używać fachowych określeń – po prostu rzeczowo odpowiadaj na pytania dyspozytora.
Może się zdarzyć, że sparaliżuje cię strach. Poproś wtedy koniecznie o pomoc dyspozytora pogotowia. Powie ci, co i jak robić. Nie jesteś specjalistą i nie miałeś nigdy szkolenia w udzielaniu pierwszej pomocy? To teraz nie ma znaczenia!
Pamiętaj, że najważniejsze dla rannych są pierwsze 4 minuty. Maksymalny czas, jaki powinien upłynąć od zatrzymania krążenia, do rozpoczęcia akcji resuscytacyjnej to trzy do pięciu minut. Każda kolejna minuta oznacza nieodwracalne zmiany w mózgu. Po 10 minutach od zatrzymania krążenia, właściwie nie ma już szans na uratowanie człowieka. Nawet jeśli się to powiedzie, konsekwencje niedotlenienia mogą być bardzo poważne. Jeżeli jest ryzyko eksplozji, pożaru, stoczenia się samochodu – wyciągnij ofiary ze środka. Zrób tak też w sytuacji, gdy nie wyczuwasz ich tętna albo oddechu albo gdy doszło do krwotoku, którego nie możesz zatrzymać w aucie. W pozostałych przypadkach nie rób nic sam.
Koniecznie zostań na miejscu do przyjazdu profesjonalnej pomocy, nie ma znaczenia, które służby dotrą na miejsce jako pierwsze. Strażacy i policjanci są odpowiednio przeszkoleni.
Kiedy mówimy o kolizji?
Gdy dochodzi do stłuczki, w której nikt nie ucierpiał, mówimy o kolizji. Do takich zdarzeń nie zawsze trzeba wzywać policję. Jeśli możesz dogadać się z drugim kierowcą, nie ma kwestii spornych i obie strony chcą wypełnić oświadczenie oraz nie ma problemu z usunięciem samochodów z pasa ruchu, nie trzeba czekać na policjantów.
Policję wezwij koniecznie, jeśli podejrzewasz, że druga osoba jest pod wpływem alkoholu, narkotyków albo gdy próbuje wymigać się od winy albo gdy masz wrażenie, że stłuczka mogła być wymuszona.
Policja sporządzi protokół z miejsca zdarzenia i zbierze dowody. Wystawi ci pokwitowanie, jeśli ewentualnie zabierze dowód rejestracyjny pojazdu, gdy uszkodzenia uniemożliwiają dalszą jazdę. Możesz dostać kopię notatki na posterunku, ale nie będzie to konieczne, bo tym zajmie się zakład ubezpieczeń bez angażowania poszkodowanych.
W protokole policji znajdą się dane uczestników kolizji, informacje odnośnie ubezpieczenia, dane uczestniczących pojazdów oraz opis okoliczności.
Jeżeli to ty jesteś poszkodowany, wystarczy jak spiszesz numery rejestracyjne auta sprawcy. Na tej podstawie dowiesz się, gdzie dany pojazd jest ubezpieczony i do którego ubezpieczyciela zgłosić szkodę. Informacji szukaj na stronie internetowej Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Jednak spisanie większej liczby danych i przekazanie ich ubezpieczycielowi będzie dla ciebie korzystniejsze, w niektórych przypadkach może bowiem ułatwić sprawniejsze przeprowadzenie postępowania likwidacyjnego. Spisz więc oświadczenie lub wypełnij druk wspólnego oświadczenia, mimo wezwania policji. Druk znajdziesz na stronie Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Policja nie zawsze opisuje charakter uszkodzeń, nie ma też jednego wzorca przekazywania informacji. Oświadczenie będzie więc ważnym uzupełnieniem dokumentacji.
A w oczekiwaniu na policję spisz również dane personalne świadków zdarzenia. Mogą się przydać!
Dodatkowe wsparcie
Warto pamiętać, że wszystkie działania w sytuacji zarówno stłuczki, jak i wypadku mają swoje konsekwencje prawne. Dlatego, oprócz standardowych ubezpieczeń OC czy AC, warto mieć też ubezpieczenie ochrony prawnej. Taka polisa umożliwia szybki kontakt z prawnikiem, który poinstruuje cię, jak zachować się w sytuacji kolizji, a także podpowie, czy zdarzenie kwalifikuje się jako stłuczka, czy wypadek. A w razie późniejszych problemów, np. konieczności ubiegania się o odszkodowanie od sprawcy wypadku, sfinansuje też koszty sądowe oraz pomoc adwokata i to niezależnie od wyniku takiej sprawy. Ubezpieczenie ochrony prawnej stanowi swoistą „poduszkę powietrzną” przed problemami prawnymi zarówno za kierownicą, jak i w codziennym życiu.