A czy ciebie dotyczą zmiany klimatu i coraz bardziej gwałtowna pogoda?
Czujemy się bezpiecznie, wierzymy, że gwałtowna pogoda nie wyrządzi nam szkód. Klimat się zmienia, to prawda – przyznajemy, ale to przecież nie u nas. Słusznie? Jak postrzegamy zagrożenia pogodowe?
Czy Polacy mają świadomość zagrożeń pogodowych i wiedzą, jak postępować w razie gwałtownej pogody? Jak chronimy swój majątek? – zapytaliśmy o to w ankiecie mieszkańców najbardziej zagrożonych katastrofami pogodowymi terenów, czyli dolnośląskiego, małopolskiego i podkarpackiego. Pytaliśmy też o to mieszkańców powiatów: grudziądzkiego, inowrocławskiego oraz włocławskiego. Oto wyniki naszej ankiety.
Zagrożenia pogodowe – wnioski z badania są niepokojące
Prawie 80% respondentów żyjących na terenach szczególnie narażonych na żywioły uważa, że ich miejsce zamieszkania jest bezpieczne. Aż połowa ankietowanych zgadza się z tym, że zmiany klimatu mają realny wpływ na rzeczywistość… ale akurat nie w ich mieście.
Tak odpowiadali mieszkańcy małopolskiego i podkarpackiego. Inaczej do kwestii bezpieczeństwa podchodzą mieszkańcy dolnośląskiego, pamiętający powódź tysiąclecia. Tu aż 37 proc. badanych uważa, że ich miejsce zamieszkania jest niebezpieczne pod kątem zagrożeń pogodowych. Nasze doświadczenia mają więc spore znaczenie. Jednak lepiej – nawet jeśli nie mieliśmy do tej pory złych doświadczeń – zarządzać ryzykiem i ograniczać możliwe straty zawczasu.
Świetnie wyjaśniła to Janina Daily – przeczytajcie ten tekst!
A jak to robić, co służy prewencji? Przeczytajcie w tym tekście >>>
Zagrożenia pogodowe – oszczędności nie wystarczą
W ciągu miesiąca trwania powodzi tysiąclecia dach nad głową straciło około 1500 polskich rodzin. Szkody oszacowano na ponad 12 miliardów złotych. Czy w 2019 roku jesteśmy finansowo przygotowani na zagrożenia związane ze skutkami załamania pogody? Czy bierzemy pod uwagę fakt, że straty dziś mogą być znacznie większe niż kilkanaście lat temu, bo przecież się bogacimy?
Aż 80% ankietowanych przyznało, iż w przypadku zniszczenia domu przez szalejący żywioł nie byłaby w stanie doprowadzić go do stanu sprzed szkody lub kupić podobnego lokum za własne oszczędności. Czy to z kolei oznacza, że przezornie ryzyko związane ze stratą dorobku życia w wyniku pogodowego armagedonu przerzucamy na ubezpieczycieli? Po raz kolejny, z przykrością odpowiadamy, że nie.
Jak trwoga to do… państwa
Ponad połowa respondentów przyznała, że w przypadku wystąpienia szkód powstałych na skutek załamania pogody, liczyłaby na pomoc finansową od państwa. Spora część ankietowanych zadeklarowała również, iż wsparcia szukałaby u znajomych i rodziny. Pamiętajmy jednak, że tego typu pomoc nie zawsze zadziała. Pomoc państwa czy samorządu nie obejmuje wszystkich przypadków, a rodzina czy przyjaciele wcale nie muszą nas wspierać w trudnym momencie.
I niby mamy tego świadomość, bo aż 80% respondentów zgadza się, iż każdy na własną rękę powinien zadbać o ubezpieczenie od kataklizmów pogodowych, jednak w ciągu ostatniego roku kupno polisy domowej zadeklarowało zaledwie niecałe 33% ankietowanych. Czyli … nie wiemy. Dlaczego?
O tym, dlaczego ludzie nie przejmują się zmianami klimatu przeczytacie tutaj >>>
Polacy to optymiści?
Zdajemy sobie sprawę z tego, że ciężko w to uwierzyć, zwłaszcza w świetle publikowanych co roku rankingów na najbardziej pesymistyczny naród w Europie, w których konsekwentnie plasujemy się na najwyższych pozycjach. Jednak z przeprowadzonych przez nas badań wyciągnąć można zupełnie inne wnioski. W dalszym ciągu zaklinamy pogodę i optymistycznie wierzymy w to, że burza, grad, wichura przejdą bokiem. A nawet jak nie przejdą, to przecież nie wyrządzą zbyt wielkich szkód. Rzadko jesteśmy przygotowani na najgorsze. Nadal nie zdajemy sobie sprawy z niszczycielskiej siły żywiołów i tego, jakie mogą osiągnąć rozmiary. Jakoś to będzie, myślimy.
Minionej doby strażacy w związku z porywistym wiatrem interweniowali 657 razy – są spore straty materialne.
Może po fakcie da się kupić ubezpieczenie?
Co nas zaskoczyło, spora grupa osób w ankiecie stwierdziła, iż polisa zadziała również wtedy, gdy wykupi się ją już po zaistniałej szkodzie. Taką odpowiedź uznało za prawdziwą aż 39% wszystkich ankietowanych, a wśród osób powyżej 60 roku życia aż 58% badanych. Niestety, w tym wypadku „jakoś to będzie” nie zadziała, bo ubezpieczenia po fakcie nie można kupić. Będzie trzeba liczyć wyłącznie na własne oszczędności i pomoc innych. A jak już wiemy, z tym może być krucho.
Pocieszający jest jednak fakt, iż ci, którzy w zeszłym roku zdecydowali się na ubezpieczenie swojego dobytku, zdają sobie sprawę z tego, że dzięki temu, w momencie zaistnienia szkód, zabezpieczą swój budżet i będą mogli pokryć ewentualne naprawy z wypłaconego odszkodowania. Taką wiedzę zadeklarowało prawie 70% badanych.
*Badania na zlecenie PIU zostały przeprowadzone w lipcu 2019 przez firmę SW Research metodą CAWI+CATI na próbie 2193 respondentów. Respondenci pochodzili z województw: dolnośląskiego, małopolskiego i podkarpackiego oraz z powiatów: grudziądzkiego, inowrocławskiego oraz włocławskiego. Zgodnie z raportem PIU pt. „Klimat ryzyka”, są to regiony szczególnie narażone na zjawiska pogodowe, bądź takie, w których ekstremalne zjawiska pogodowe mogą być szczególnie kosztowne pod względem społeczno-ekonomicznym. Ze względu na inny charakter zagrożeń pogodowych, badania nie obejmują największych miast w badanych regionach, tj. Wrocławia, Rzeszowa i Krakowa.
**Dane dotyczące powodzi tysiąclecia pochodzą z artykułu https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/633313,Powodz-tysiaclecia