OC komunikacyjne – w to nie powinieneś wierzyć
Wydaje się wam, że o ubezpieczeniu OC pojazdów* wiecie już wszystko. To produkt, który powinien mieć każdy kierowca w Polsce. A jednak… po sieci krąży sporo artykułów, które powielają mity na temat ubezpieczenia. W co masz nie wierzyć? I dlaczego to ważne?
Musisz być świadomym kierowcą. Przepisy drogowe to jedno, ale warto, byś orientował się dobrze w przepisach dotyczących ubezpieczeń samochodowych. Na jednym z portali motoryzacyjnych znaleźliśmy tekst poradnikowy na temat obowiązkowego ubezpieczenia OC. Tekst niestety wprowadza kierowców w błąd. Rozebraliśmy go więc na części, po to, by pokazać ci, jak naprawdę działa OC samochodowe.
OC pojazdów: regres – tylko w określonych przypadkach
Autor artykułu zaczyna od stwierdzenia: „Mimo wykupionej obowiązkowej polisy OC ubezpieczyciel nie zawsze pokryje szkody spowodowane w wypadku. Są sytuacje, w których to kierowca będzie musiał ponieść odpowiedzialność finansową”*.
To prawda, ale są to sytuacje absolutnie wyjątkowe. Opisuje je ustawa o ubezpieczaniach obowiązkowych, i rzeczywiście zakładają twoją odpowiedzialność finansową za wypadek.
Istnieje PIĘĆ przypadków, w których ubezpieczyciel OC ma prawo do regresu. Oznacza to, że ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie poszkodowanemu, ale zażąda pokrycia kosztów tego odszkodowania od sprawcy wypadku. To właśnie nazywamy regresem. A wspomniane wyżej PIĘĆ sytuacji to:
- Wypadek pod wpływem alkoholu lub środków odurzających
- Wypadek, który spowodujesz, prowadząc auto bez uprawnień – inaczej, siadłeś za kółko, gdy zabrali ci wcześniej prawo jazdy, albo nigdy go nie miałeś.
- Uciekniesz z miejsca wypadku z zamiarem uniknięcia odpowiedzialności za jego spowodowanie.
- Spowodujesz wypadek (wyrządzisz umyślną szkodę) celowo.
- Spowodujesz wypadek samochodem, który ukradłeś.
Brak badań technicznych samochodu nie może być powodem regresu
Jeśli więc czytasz w mediach, że brak badania technicznego:
„(…) To jeden z częstszych przypadków odmowy wypłaty odszkodowania lub zastosowania regresu. Szacuje się, że w Polsce aż kilkanaście procent kierowców porusza się po drogach bez ważnego badania technicznego. Czym to grozi? W razie stłuczki lub wypadku, towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaci poszkodowanemu należne środki, ale o ich częściowy lub całościowy zwrot, zwróci się do winnego stłuczki. To tak zwany regres”.
To jest to MIT. Brak badań nie może być powodem regresu.
„Firma ubezpieczeniowa zazwyczaj zakłada w takiej sytuacji, że stan techniczny przyczynił się do drogowego zdarzenia. Udowadniać pełną sprawność pojazdu sprzed kolizji można przed sądem. To trudny i długi proces. W razie przegranej, sprawca będzie musiał zapłacić koszty sądowe, które w przypadku powoływania biegłych i robienia ekspertyz, sięgną nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych”.
To kolejny MIT, a raczej pomieszanie pojęć. Za brak badań technicznych możesz dostać mandat. Nie może to natomiast być powodem regresu. Jeśli natomiast rzeczywiście stan techniczny auta miał wpływ na powstanie szkody lub przyczynił się do jej powiększenia, to firma ubezpieczeniowa ma obowiązek udowodnienia tego. Wówczas możemy mówić o tym, że poszkodowany przyczynił się do zaistnienia szkody, a odszkodowanie może być zgodnie z prawem obniżone o tyle, o ile procentowo poszkodowany przyczynił się do szkody. Przyczynieniem może być nie tylko niesprawne auto, ale też np. niezapięcie pasów. Ważne, by istniał związek przyczynowy ze szkodą.
Kilka samochodów na jednej posesji
„Uderzenie we własne auto może oznaczać problem z uzyskaniem odszkodowania. To sytuacja dość kuriozalna, ale spotykana. Zdarza się na przykład podczas parkingowych manewrów na prywatnych posesjach. Wystarczy chwila nieuwagi i można zarysować stojące obok auto, które należy do sprawcy szkody. Co ciekawe, ubezpieczyciel ma prawo w zaistniałym przypadku zablokować wypłatę odszkodowania”.
To prawda, ale to nie jest kuriozalna sytuacja. Jeśli zdarzy się, że porysujesz własne auto innym swoim autem gdziekolwiek, to taka sytuacja powodowałaby uznanie twojej odpowiedzialności za szkodę na twoim pojeździe. Ubezpieczyciel zgodnie z prawem nie może odpowiadać za takie zdarzenie. Odpowiedzialność cywilna to odpowiedzialność wobec osób trzecich. Nie możesz więc jako właściciel pojazdu, otrzymać odszkodowania z własnej polisy OC za szkodę na własnym majątku. To ubezpieczenie chroni innych uczestników ruchu drogowego. Ty natomiast możesz dostać pieniądze lub naprawić auto z dobrowolnego ubezpieczenia AC, które chroni twój majątek. Pomyśl więc o AC, gdy kilka swoich samochodów stawiasz na małym podwórku.
Ustawa mówi, że ubezpieczyciel nie odpowiada za wszystkie przedmioty
„Odpowiedzialność za wartościowe przedmioty znajdujące się w aucie. Jeśli mamy pecha i spowodujemy kolizję, w efekcie której pojazd poszkodowanego np. spłonie, będzie to słono kosztować. W skrajnej sytuacji, gdy w zniszczonym samochodzie znajdowały się dzieła sztuki, biżuteria, gotówka lub papiery wartościowe, odpowiedzialność spada na sprawcę”.
Jeśli chodzi o przedmioty wartościowe, to ubezpieczyciel z mocy prawa nie odpowiada za wyżej wskazane przedmioty. W takiej sytuacji odpowiedzialność spada bezpośrednio na sprawcę szkody.
Szkody środowiskowe
„Kiedy ubezpieczenie OC nie pokryje szkody spowodowanej przez kierowcę? Szkody środowiskowe. To sytuacja bardzo rzadka, ale się zdarza. Wystarczy doprowadzić do skażenia środowiska, by ubezpieczyciel przeniósł odpowiedzialność likwidacji szkody na kierowcę. O co chodzi? Przykładem może być wymuszenie pierwszeństwo na cysternie przewożącej niebezpieczne substancje i w konsekwencji doprowadzenie do przewrócenia pojazdu, skutkującego wyciekiem i zatruciem lokalnego ekosystemu. Towarzystwo ubezpieczeniowe ma prawo w takiej sytuacji odmówić wypłaty środków”.
Ustawa mówi jasno: ubezpieczyciel nie odpowiada za szkody polegające na zanieczyszczeniu lub skażeniu środowiska. Nie oznacza to oczywiście, że ubezpieczyciel nie odpowie za zniszczenia w cysternie. Oczywiście odpowiada. Za wszelkie natomiast szkody wyłączone z ochrony ubezpieczenia OC ppm, odpowiada osobiście sprawca wypadku. W przypadku sporu, sądy jednak biorą pod uwagę wszelkie okoliczności wypadku i starają się by obciążenie sprawcy było realne. Katastrofa środowiskowa może oznaczać wielomilionowe straty. Sprawca nie mógłby ich ponieść z własnej kieszeni.
OC – taki sam zakres u wszystkich
„Wszystko zależy od umowy. Przy wyborze odpowiedniej polisy, nie należy kierować się wyłącznie ceną. W warunkach umowy zawarty jest szereg wykluczeń od odpowiedzialności ubezpieczyciela. Warto więc zapoznać się z każdym punktem. Jeśli któryś wzbudza wątpliwości, być może warto skorzystać z oferty konkurencji. Lepsze warunki i trochę wyższa składka pomogą uchronić przed ewentualnymi kosztami, mogącymi doprowadzić nawet do finansowej ruiny”.
Mieliśmy nadzieję, że to jest już zupełnie jasne….
OC samochodowe jest obowiązkowe i jego zakres w poszczególnych firmach jest TAKI SAM. Zakres reguluje ustawa. Owszem, ceny polis OC różnią się u poszczególnych ubezpieczycieli. To zależy od sposobu kalkulacji, jaki dany zakład przyjmuje, jak ocenia ciebie jako kierowcę i oczywiście od tego, czym jeździsz. Polisa jednak, niezależnie od zakładu, chroni cię tak samo.
Zakres zmienia się w ubezpieczeniu AC. Autocasco to nieobowiązkowe ubezpieczenie samochodu. Wykupujesz je dla siebie, by chronić swój samochód od uszkodzeń lub kradzieży.
Po rzetelną wiedzę zaglądaj na nawypadekgdy – teksty piszą eksperci Polskiej Izby Ubezpieczeń. Nie wierz w każdą rzecz, którą na temat ubezpieczeń przeczytasz w Internecie, nawet na portalach motoryzacyjnych.
* OC pojazdów, OC komunikacyjne – to określenia potoczne. Tak większość z nas mówi na OC ppm, czyli ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych.
*Cytaty pochodzą z tekstu „Kiedy nie działa ubezpieczenie OC? Nie tylko, gdy kierowca jest pijany. Czasem wystarczy uderzyć w cysternę”, Piotr Mokwiński, moto.pl, 29.05.2019